środa, 18 grudnia 2024

Smak świątecznej kawy

Któregoś dnia, rozświetlone sznurami lampek, wystawy okienne skusiły mnie na małą przerwę w gonitwie po sklepach. Wstąpiłam do kawiarni i zamówiłam świąteczną kawę. Nie pamiętam czy piłam już taką. Delikatne latte z cynamonem, czymś jeszcze i nutką rozmarynu z gałązki położonej na piance mleka. Kawa nie była mocna, dobrze bo nie lubię gdy daje kopa. Przy okazji zapytam o gatunek. Często pytam skąd pochodzi coś, co mi smakuje. W świątecznym napoju, który zamówiłam, najważniejszy okazał się rozmaryn. Najczęściej dodaję go do mięs, ryb, a tu proszę doskonale komponował się z kawą i innymi przyprawami. Spodobało mi się próbowanie nowych smaków. Ale przyznam, że niełatwo pisać o takich wrażeniach. Miejscowości albo szczegóły krajobrazu jakoś prościej opisać. Byłam już wcześniej w tym lokalu i lubię klimat tego miejsca. Przed laty mieścił się tutaj sklep z męską odzieżą. Garnitury, koszule, krawaty wszystko wysokiej jakości. Pamiętam to z dzieciństwa. W kawiarni wszystkie stoliki były zajęte. Niedaleko siedziało dwoje ludzi w moim wieku, nieco dalej para z małymi dziećmi. Przy innym stoliku spotkały się trzy panie. Bliżej okna usiadła grupka młodych. Grała muzyka, ale była tak dyskretna, że nie przeszkadzała. Nastrojowe świąteczne ballady i inne stare przeboje snuły się jakby po kątach przestronnej sali. Docierały do mnie strzępy rozmów. Chociaż nie wsłuchiwałam się w nie, wyczuwałam, że niektóre były niełatwe. Dobrze, że ludzie w różnym wieku spotykają się i dzielą swoimi sprawami. Znajdują chwilę dla siebie i innych, robią przerwę w codziennym zabieganiu. Ostatnio częściej przyglądam się ludziom, anonimowym, przypadkowo napotkanym w przestrzeni publicznej. Wnoszą coś wyjątkowego do każdego z miejsc, są ich integralną częścią. Piszę o tym wszystkim bo myślę, że warto celebrować takie ulotne chwile. Zwyczajne ale niepowtarzalne bo przecież żadna z nich nigdy nie wróci. Z kawiarni Kratka w Zielonej Górze zabieram ze sobą doskonałą świąteczną atmosferę i smak kawy, rozmarynu i cynamonu. 
Niewiele zdjęć zrobiłam, ale wydaje mi się że ich kolor i nastrój doskonale oddaje smak i atmosferę tego popołudnia.








niedziela, 8 grudnia 2024

Secesyjnie i kobieco


Ostatnio dużo pisałam o różnych stylach w architekturze. Często przedstawiałam secesyjne budynki i wnętrza, od wielu lat jestem zafascynowana. Architektura secesyjna, jak każda inna, nie powstawała w próżni. Jej twórcy żyli w konkretnym miejscu i czasie, tak więc cechy charakterystyczne dla tego stylu były widoczne w wielu dziedzinach sztuki, w przedmiotach życia codziennego, a nawet w modzie. Wspaniałym uzupełnieniem moich wakacyjnych poszukiwań secesyjnych motywów okazała się wizyta w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. Do połowy września prezentowano tam wystawę „Kobieta i jej świat”. Tytuł nie jest zaskakujący, ponieważ kobieta była użytkowniczką większości zgromadzonych eksponatów i inspiracją wielu dzieł. 
W muzealnych salach pokazano, obrazy, meble, stroje oraz przedmioty codziennego użytku. Ozdobione były charakterystycznymi dla secesyjnego stylu łagodnymi, zaokrąglonymi liniami, motywami roślinnymi i zwierzęcymi. Zaaranżowano też piękne wnętrza z przełomu XIX i XX wieku. Trudno to wszystko skrupulatnie opisać. Zapraszam więc na wędrówkę w czasie, do galerii moich zdjęć.