wtorek, 26 lipca 2016

"Bossa nova" Hotel & Sound w Szklarskiej Porębie - kojące dźwięki i delikatne smaki




Wiele lat temu widziałam w Szklarskiej Porębie dużo zaniedbanych pensjonatów. Mijałam je, gdy szłam w góry, do Schroniska "Pod Łabskim Szczytem". Jeden z tych domów szczególnie wypiękniał. Powstał w nim "Bossa nova" Hotel&Sound miejsce niezwykłe i na pewno warte zainteresowania. Przekonałam się o tym, gdy wstąpiłam tam któregoś dnia na deser. Wstąpiłam i przepadłam. Przekroczyłam próg i znalazłam się w innym świecie: harmonii wnętrza, muzyki sączącej się dyskretnie z głośników i uczty smaków. Deser był jednego popołudnia, następnego delektowałam się sałatką z wątróbki, podaną z doskonałym winem. Na dokładkę do tego wszystkiego miałam zniewalający widok za oknem. Ze swojego stolika mogłam do woli patrzeć na Wysoki Kamień położony niedaleko Szklarskiej Poręby, w moich ukochanych Górach Izerskich. Pani Grażyna i jej mąż Bogusław stworzyli niesamowite miejsce. Przygotowali dla swoich gości to, co lubią najbardziej: dobrą muzykę i filmy, ale też ciepłe wnętrza i perfekcyjną obsługę. Na werandzie sączyły się delikatne dźwięki odpowiednie do pory dnia i nastroju. Nie zakłócały miłej rozmowy z właścicielką, kolejną niezwykłą kobietą, którą spotkałam tego lata. Dowiedziałam się dużo o tym niezwykłym hotelu, mogłam też zobaczyć jego wnętrza, a także najbliższe otoczenie budynku pełne zieleni i przygotowane do wypoczynku. Wcześniej słyszałam, że jest tu sala kinowa i sprzęt HIFI do słuchania muzyki. Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie to, że po wspaniałej kolacji mogłam z tego skorzystać, chociaż nie byłam gościem hotelowym. Pięknie dziękuję za dobry film, który obejrzałam jednego wieczoru i za muzykę następnego dnia. Prawdziwą muzykę, z czarnej płyty, z delikatnymi trzaskami. Harry Belafonte dotrzymuje mi towarzystwa, gdy przygotowuję ten wpis. Dopiero teraz skojarzyłam tego pana - jego rewelacyjne piosenki z filmu "Sok z żuka". Po urlopie "Moja przestrzeń" wzbogaciła się o kolejnych wspaniałych ludzi i niezwykłe miejsce, kameralne, ale otwarte dla wszystkich. 

Zapraszam na stronę hotelu i polecam też blog będący częścią tej strony: "Bossa nova" Hotel & Sound



















Sala HIFI i kino

















Strefa SPA 













niedziela, 24 lipca 2016

"Willa Róż" w Szklarskiej Porębie - moje schody do bajki



W czasie tegorocznego urlopu zamieszkałam w kolejnym starym domu w Szklarskiej Porębie. Pierwsze, co mnie tam urzekło to schody, które pięknie skrzypiały. Poprowadzone były w wieżyczce, charakterystycznej części tego budynku. Jak księżniczka wchodziłam do wieży. Promienie słońca wkradały się do środka i tworzyły jasne smugi. Było to dla mnie czymś niezwykłym jakbym wchodziła do bajki. Do swojej bajki, bo każdy urlop jest dla mnie jak niezwykła opowieść. Bohaterami stały się góry, ciekawe miejsca, które odwiedziłam tego lata i przesympatyczni ludzie, których spotkałam. Zagościły w niej niezwykłe kobiety. Jedną z nich była właścicielka willi, w której mieszkałam, ale również Restauracji „Chata Ducha Gór” usytuowanej w innym starym domu, przy głównej ulicy. Podziwiam panią Elę za uśmiech, pomimo zmęczenia codzienną krzątaniną, otwartość i luz, a jednocześnie troskę o klienta i jego komfort.
Dostałam piękny pokój przestronny i jasny, na dodatek z balkonem. Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie biurko! Taki mebel w pokojach gościnnych to wieka rzadkość. Powstały przy nim szkice kilku wpisów na blog i rysunek ołówkiem. Mam nadzieję, że jeszcze wiele tekstów i może też rysunków przygotuję, siedząc przy tym biureczku.
Uwielbiam miejsca z historią. Czuje ją każdym ich zakątku, chociaż nie zawsze mogę ją poznać. Pani Ela opowiedziała mi tylko, że poprzednia właścicielka hodowała róże. Kiedyś alejka od głównej ulicy do willi  była obsadzona pięknymi krzewami. Właśnie dlatego budynek został nazwany „Willa Róż”.  W czasie kilkudniowego pobytu mogłam delektować się tam ciszą i wspaniałą atmosferą starego domu. Jego wieżyczka intrygowała mnie już dwa lata temu, gdy mieszkałam niedaleko i zwiedzałam okolicę. Położenie willi jest atrakcyjne, w centrum miasta, ale dla wrażliwego oka okropne. Stary budynek wraz z sąsiadem, drugą willą w podobnym wieku, otoczono blokami. Raziło mnie to na początku. Szybko jednak okazało się, że bloki stały się dla mnie jakby niezauważalne, a na dodatek chroniły dom i jego mieszkańców od zgiełku turystycznego miasta. Każdy wieczór pięknie zasłaniał nieciekawe otoczenie i dodawał willi niesamowitości. 
Byłam też gościem Restauracji „Chaty Ducha Gór”. Jasne drewniane wnętrze, dobre potrawy, czeskie piwo i wspaniały góralski klimat, przyprawiony życzliwością obsługi sprawiały, że często tam wracałam i będę nie raz zaglądać podczas kolejnych moich wizyt w Szklarskiej Porębie.

Informacje i kontakt w sprawie pobytu w willi można znaleźć na stronie "Willa Róż".





























Restauracja "Chata Ducha Gór"